Nirvana

IF YOU

WANT TO

READ

Założony: 1987 Aberdeen, USA

Rozwiązany: 1994 (z powodu śmierci Cobaina)

Początkowy skład: Kurt Cobain- wokal, gitara prowadząca

Krist Novoselica- gitara basowa

Dyskografia: 1989- Bleach

1991- Nevermind

1992- Incesticide

1993- In Utero

Jeszcze pół roku temu było „Kto? Cobain? Nie, no coś tam słyszałam...”.

Teraz słucham Nirvany w kółko i nie moge darować tacie, że w jego gigantycznej kolekcji kaset nie ma choćby Nevermind... Kinda funny.

Nirvana, czyli kolejny legendarny zespół. Podczas swojej siedmioletniej kariery zdobyli ogólnioświatową sławę i zepchnęli swoim albumem „Nevermind” z pierwszych miejsc na listach przebojów m in Michaela Jacksona. Założony przez Kurta i Krista zmieniał perkusistów jak rękawiczki i początkowo występował pod wieloma nazwami takimi jak Skid Row, Windowpane, Pen Cap Chew i Ted Ed Fred, zupełnie jakby artyści nie mogli się zdecydować z którą z nich jest im bardziej do twarzy. Ostatecznie zdecydowali się na nazwę Nirvana, bo jak tłumaczył Cobain chcieli nazwę ładną i zgrabną, nieprzypominającą jakiejś obleśnej grupy punk-rockowej. Właśnie, obleśnej... To trochę zabawne. Kurt Cobain- mańkut, człowiek który zarzywał heroinę by zapomnieć o chronicznych bólach żołądka wywołanych skoliozą powodującą ucisk na nerwy, postać wielokrotnie ocierająca się o

śmierć i kalectwo oraz sypiająca pod mostem gardził osobami ze wsi, brzydził się dzieci i często malował płody utorzsamiające według niego najobżydliwsze rzeczy, niedoszły gwałciciel niepełnosprawnej umysłowo kolezanki ze szkoły... Tak, interesująca postać. Właściwie mówiąc o Nirvanie można się skupić tylko na nim i nie będzie to duże zaniedbanie tematu. Więc czemu nie?

Podobno najlepsza muzyka powstaje po narkotykach lub innych używkach. To by wyjaśniało fakt, iż Dave Grohl cierpiał na sadomasochizm, a Krist na alkoholizm. Doprawdy ciekawych sobie dobierasz przyjaciół Kurt. Pasujecie do siebie. (dobra, dobra, żartuję tylko- uwielbiam głos i muzykę Cobaina, ale musicie przyznać, że jest tutaj o czym

pisać) A' props przyjaciół- wiedzieliście, że Kurt miał w dzieciństwie jednego wymyślonego? Nazywał się Boddah... To tak jakby to kogoś interesowało. Wogóle dzieciństwo tego człowieka było już dosyć ciekawe. Od małego dużo śpiewał, umiał na przykład „Hej Judge” Beatelsów, potem nauczył się swojej pierwszej piosenki na gitarze, czyli „Back in Black” AC/DC, a potem... popełnił próbę samobójczą kładąc się na torach kolejowych o 11 wieczorem. Uroczy dzieciaczek, nie prawda? Na szczęście dla całego świata muzycznego mogę w tym miejscu przytoczyć słowa „Chryzantemy złociste”, które idealnie opisują tą sytuację. Ekhm, ekhm... „rzuce się pod pociąg, ale nie przejedzie mnie bo jedzie *** po innym torze!”. Właśnie tak było.

Co by tu jeszcze wspomnieć o tej niezwykle charyzmatycznej postaci? Nie umiał gotować. Albo umiał tylko miłość do frytek okazała się dla niego zabójcza. Tak czy inaczej poparzył się tłuszczem i groził mu koniec kariery muzycznej. Ale znowu mu się udało. Kurt, jak ty to robisz?

Raz w prasie była nagonka na to czy Nirvana się rozpadnie ze względu na zły stan zdrowia

Cobaina. Nie rozpadła się. Nasz żartowniś wyjechał na scenę na wuzku inwalidzkim, odstawił show o uzdrowieniu i dał jeden z najlepsszych koncertów w swojej karierze.

No a potem się rozpadła. Bo wokalista, gitarzysta, leader i zespołowa laleczka woo-doo zabił się z pistoletu. Trzy dni czekał w mieszkaniu aż go znajdą. Szkoda gościa, bądź co bądź miał farta w życiu...

Rety, jestem okropna. Piszę Wam o tragicznym, umęczonym artyście i jego smutnym końcu a sarkazm wylewa się zemnie hektolitrami robiąc miejsca kawie.

….

Przepraszam?

Lecimy dalej!

Wspomnę jeszcze, że jak już się wyleżał te trzy dni to został skremowany, 1/3 prochów została rozrzucona w buddyjskiej świątyni w Nowym Jorku (bo czemu nie?), 1/3 w rzece Wishkah (na łonie natury proszę Państwa), natomiast resztę oddano jego żonie Courtney Love. Póżniej skradziono jej te prochy wraz z kosmykiem włosów męża.

Tyle o artystach męczennikach (komikach?).

Pora na muzykę.

Niewątpliwie największym hitem tej grupy była płyta „Nevermind”. Temu nikt nie zaprzeczy. To też mój faworty z utworami „Smels Like Teen Spirit”, „Lithium” i „Come As You Are” na czele.

Do ciekawostek należy fakt, iż Kurt pożyczył od Jasona Evermana $606,17 na wydanie tej płyty i nigdy ich nie oddał.

Genezę „Smels Like Teen Spirit” Pewnie wielu z Was zna, ale przypmnę. Pewnego pięknego dnia liderka zespołu Bikini Kill, która grała razem z dziewczyną Cobaina, dopuściła się aktu wandalizmu na ścianie jego domu przy użyciu farby w sprayu (chyba nikt nie ma jej tego za złe, prawda?).

Napisała „Kurt smels like teen spirit”, co wokalista omylnie zrozumiał jako duch rebeli i napisał piękny tekst o pierwszym spotkaniu z prostytutką. A chodziło tylko o zapach perfumów jego dziewczyny...

Jeżeli chodzi o twórczość Nirvany, to czerpali oni często z dorobku swoich idoli. Wielokrotnie posądzano ich o zbyt podobne utwory, zespół Killing Joke pozwał ich o plagiat basu w piosence „Come As You Are”, ale wycofali pozew po śmierci Cobaina.

Cały czas można się natknąć na informacje, że odkryto nowe niepublikowane demo

zespołu... Cóż, kryje on na pewno jecze wiele zagadek i niewyjaśnionych faktów, chociażby z samej biografii leadera. Wszystkie informacje, do jakich udało mi się dotrzeć były chaotyczne i niepowiązane ze sobą , trudno było znależć cokoklwiek istotnego o genezie utworów, poza faktem iż większość z nich była pisana po drugach, albo na podstawie przeżyć i przemyśleń wokalisty, którego zalicza się do Pokolenia X, czyli ludzi urodzonych w drugiej połowie XX wieku, którzy nie wiedzą do kąd zmierzają, co chcą osiągnąć, sprzeciwiają się komercjonizmowi i „wyścigowi szczurów” oraz utorzsamiają się z X oznaczającym niewiadomą. Może to dlatego Kurt nigdy nie dążył do sławy, był sfrustrowanym artystą poszukującym siebie, a kariera przyszła do niego sama. A on przed nią uciekł.

Tylko jedno w tej całej historii długo nie dawało mi spokoju...

Skąd wzięło się dobrze wszystkim znane logo zespołu, skoro nie pojawiło się na ich żadnej płycie? A jednak gdy je widzimy to od razu kojarzymy z Nirvaną...

Otóż odpowiedź jest bardzo prosta i chyba dość przewidywalna. Zaprojektował

je Cobain pod wpływem kolejnej dawki. Logo ma odwzorowywać istotę tego zespołu i jego stan w chwili tworzenia. A co do inspiracji... W mieście artysty, Seattle, istnieje klub ze striptizem zwany The Lusty Lady. Na szyldzie tego lokalu znajduje się element łudząco podobny do logo zespołu z podpisem „Have an erotic day”. No i więcej w tym temacie nie trzeba.

Pozwólcie, że tym optymistycznym akcentem zakończę ten chyba trochę zbyt prześmiewczy wywód. Na prawdę cenię muzykę Nirvany, ale sami widzicie, że jej członkowie byli niezwykle barwnymi postaciami (czemu przeczą załączone zdjęcia, bo wszystkie są w monochromii). Jednak oddaję im wielki hołd. Byli prekursorami. Byli niesamowici.

IF YOU

WANT TO

READ

NIRVANA

Smels Like Teen Spirit Tekst

Smels Like Teen Spirit YT

Lithium YT

Come As You Are YT

Kurt Cobain i Wózek Inwalidzki

Zmiany w Składzie Zespołu

find

me

Follow

ME

recomend

me