
IF YOU
WANT TO
READ
GUNS N' ROSES
Założony: 1985r Los Angeles, USA
Początkowy skład: Axl Rose- wokal
Slash- gitara prowadząca
Izzy Stradlin- gitara rytmiczna
Duff McKagan- gitara basowa
Steven Adler- perkusja
Obecny skład: Axl Rose- wokal prowadzący, fortepian
Slash- gitara prowadząca, wokal wspierający
Duff McKagan- gitara basowa, wokal wspierający
Richard Fortus- gitara rytmiczna
Frank Ferrer- perkusja
Dizzy Reed- instrumenty klawiszowe, wokal wspierający
Melissa Reese- instrumenty klawiszowe, wokal wspierający
Dyskografia: 1987- Appetite for Destruction
1988- G N’ R Lies
1991- Use Your Illusion I
1991- Use Your Illusion II
1993- The Spaghetti Incident?
2008- Chinese Democracy







Guns N Roses. Jeden z najbardziej znanych zespołów rockowych. Legenda.
Długo nie byłam do nich przekonana, zwłaszcza po przyłączeniu się Axla do AC/DC. Rzeczą którą trzeba mu przyznać jest niepowtarzalność głosu, który nie wszystkim przypada do gustu. Jako wierna fanka AD/DC, która się na nich wychowywała i zaczynała od nich przygodę z rockiem nie toleruję go w tej nowej roli, ale fakt jego pojawienia się w tym zespole był dla mnie bodźcem do sprawdzenia jak brzmi on we własnym żywiole a nie próbując naśladować innych. I dużym zaskoczeniem okazało się, że całkiem dobrze.
Tak mniej więcej doszło do tego że mam ostatnio fazę na Gunsów i dlatego od nich zaczynam tą rubrykę. Powinnam uhonorować tak wiele innych zespołów, ale mogę tylko jeden…. I wybór jest najmniej spodziewany nawet dla mnie.

Zaczyna się zwykle od początku, więc nie będę pod tym względem inna. Zastanawialiście się kiedyś dlaczego Guns n Roses nazywają się tak, a nie inaczej? To, że Roses jest związane z Axlem Rosem nasuwa się od razu, ale cała historia jest o wiele ciekawsza, zwłaszcza alternatywne nazwy rozważane przez zespół. Otóż powstał on z połączenia dwóch kapeli- Hollywood Rose, z którego byli Axl i Izzy oraz L.A. Guns z Tracil Guns, Ole Beich oraz Rob Gardner. Na tym etapie wystąpiło prawdopodobieństwo, iż teraz dobrze nam
znana nazwa brzmiałaby zupełnie inaczej. Innymi opcjami było AIDS lub Heads of Amazon.
Dziwnie jest o tym mysleć, jak by to brzmiało obecnie... Tak czy inaczej panowie z L. A. Guns szybko odmówili współpracy i zastąpił ich skład z Road Crew , czyli Duff McKagan, Steven Andler i Slash, który wcześniej również grał w Hollywood Rose.
Tyle o zawirowaniach w składzie- chciałam zrobic taką ładną oś, względnie wykresik gdzie by było fajnie widać wszystkich obecnych i byłych członków oraz kto był w zespole w tym samym momencie i byłoby tak fajnie i wgl , ale życie nie jest fajne i nie wyszło :-P Jeżeli mi się uda to zamieszczę to jeszcze gdzieś na stronce albo podrzucę link, więc trzymajcie kciuki za moje kulejące umiejętności informatyczne.

Przygotowując się do napisania tego artykułu miałam wizję skupienia się na tekstach piosenek, a o zespole jedynie nakreślić historię, ale napotkałam tyle szokujących ciekawostek, że to o nich napiszę najpierw. Oto top 3:
Numer jeden. Ich pierwsza płyta, czyli Appetite for Destruction początkowo miała zostać wydana z okładką zaprojektowaną przez Roberta Williamsa przedstawiająca robota po dokonaniu gwałtu na dziewczynie. Miał on symbolizować przemysł wyniszczający środowisko, lecz został
uznany za zbyt kontrowersyjny. Obecna okładka tej płyty wzorowana jest tatuażem, który Axl zrobił sobie tuż przed jej wydaniem. Zawsze zastanawiałam się, która czaszka jest czyja i wreszcie znalazłam taką informację: Izzy Stradlin na górze, Steven Adler po lewej, Axl Rose na środku, Duff McKagan po prawej i Slash na dole. Jeżeli ten problem też nie dawał ci spać po nocach, nachodził niespodziewanie i nie chciał odejść, wywoływał w tobie niepokój...- NIE MA ZA CO! zagadka rozwiązana :-D



Numer dwa dedykowany Kubie (tylko nie ciesz się za bardzo że tyle razy o tobie wspominam XD). David Bowie umawiał się z matką Slasha , a raz próbował podrywać dziewczynę Axla. Skończyło się to bijatyką i wspólnym wypadem do baru. Pff...Faceci.
Uwaga. Trzecia zwaliła mnie z nóg. „Axl Rose” to tak naprawdę przydomek sceniczny Williama Bruce Rosa, który stanowi anagram od ,,oral sex”. Mind smash... Dosłownie.
[pauza na ochłonięcie]
[nie krępujcie się. Może jeszcze trochę?]
Okej. To możemy iść dalej.
Jeśli chodzi o piosenki, to według mnie absolutnym majstersztykiem Gunsów jest Sweet Child O’ Mine. Jest to drugi utwór na mojej liście najbardziej ukochanych

rockowych hitów (hmm...chyba powinnam kiedyś napisać o tej liście) i będę się nad nim rozpływać. Ale tu niestety nie jest wiele do powiedzenia ponieważ wszelkie informacje na jego temat są powszechnie znane- został napisany tuż przed wydaniem Appetite for Desruction w zaledwie kilka minut, gdy Slash rozgrzewający się zaczął dla żartów grać cyrkową melodię, którą zasłyszał z zewnątrz, a znajdujący się niedaleko Axl od razu skomponował do niej tekst. Przez długi okres z uwagi na słowa „ona ma uśmiech przypominający mi czasy dzieciństwa” myślałam, że tekst opowiada o matce Rose’a, lecz w rzeczywistości jest on o jego dziewczynie Erin Everly. Ten singiel okazał się najbardziej dochodowy dla zespołu pomimo, iż Slash stale uważa go za najgorszy w ich karierze.

Moim drugim faworytem spośród twórczości Gunsów jest Welcome to the Jungle. (Wogóle Appetite for Destruction to ich najlepsza płyta moim zdaniem.) Był wykorzystany w filmie animowanym Iniemamocni oraz grze Grand Thieft Auto. Inspiracją był spotkany przez Axla w Nowym Jorku bezdomny, który zaczął wykrzykiwać „You know where you are? You're in the jungle baby, you're gonna die!”. Ciekawe, ciekawe....
Utwór Paradise City jest ściśle związany z pierwszą trasą koncertową zespołu. Była ona tak pechowa i źle zorganizowana, że została ochrzczona ,,Hell Tour”. Pod jej koniec muzykom zepsół się samochód pośrodku pustkowia i byli zmuszeni w ogromnym słońcu oraz skórzanych kurtkach i spodniach iść pieszo do najbliższej cywilizacji. Zatęsknili wtedy do swojego znienawidzonego LA....
W jednym z wywiadów Slash się przyznał, że początkowo tekst miał brzmieć „...where the girls are fat and they've got big titties”.

Jeżeli chodzi o Knockin' on Heaven's Door... Chciałam podkreślić że to nie jest utwór Gun n' Roses mimo iż jest jednym z ich bardziej znanych hitów. Został napisany przez Boba Dylana do filmu Pat Garrett i Billy Kid, lecz jest również alegorią do bezsensownej wojny w Wietnamie i ówczesnej sytuacji autora, który wypalił się twórczo.
Guns n' Roses cover tej piosenki nagrali w 1990 roku do filmu Days of Thunder.

Eh... To trochę męczące.
Jasne, great fun i te sprawy, ale jednak.
Dużo szperania w internecie i jeszcze więcej w głowie. Próbowaliście kiedyś przegrzebać zawartość swojego mózgu i odzielić myśli o pizzy, wypadzie na imprezę, czy tej boskiej torebce zobaczonej w sklepie trzy lata temu.... od czegoś co ma na serio sens? XD Polecam. Fajne artykóły po tym wychodzą. Jak po drugach (nie żebym próbowała).
Tak czy inaczej.... Koniec XD
Do następnego.